CELE NA MARZEC!

     Marzec jest dla mnie miesiącem dwóch zmian- pogody i liczby lat na karku. Uwielbiam bijące z góry Słońce, które delikatnie ogrzewa moją wystającą z kurtki buzię i podmuchy wiatru, niosące ze sobą każdy aromat ożywającej trawy i rześkości. Wychodząc nawet na chwilę na podwórko, chce się tam zostać dużo dłużej, niż mogłoby się wydawać. Słuchając ponownie śpiewu ptaków, dostrzegając różnicę między temperaturą w cieniu, a na Słońcu, oglądając ludzi jeżdżących na rolkach i delektując się wiosennym spokojem- wtedy czas na moment zamiera. 

  



  Tak więc, z kolejnym miesiącem przychodzą kolejne postanowienia, które mam nadzieję uda mi się spełnić i przetestować swoją determinację po raz kolejny. W tym miesiącu, skoro jest to miesiąc wkroczenia w moją "dorosłość" chciałabym poświęcić uwagę dwóm ważnym i podstawowym dla mnie filarom - rodzinie i sobie. Przedstawiam wam wybrane cele ze swojej listy! 


   1. Poświęcić więcej czasu rodzinie.
    W biegu wszystkich okoliczności, obowiązków, rozpraszaczy i znajomości nie zawsze znajdujemy ten czas dla najbliższych. Z rodziną, jak i z nami, bywa różnie. Nie każdego dnia każdy będzie chętny  do rozmowy i spędzenia wspólnie czasu. Sama jestem osobą, która raczej po powrocie do domu lubi zaszyć się u siebie w pokoju, ale uznałam, że nadszedł czas na zmianę i wypadałoby to zmienić. 
    Jeśli moje życie potoczy się tak, jak to mniej więcej zaplanowałam, to gdzieś w granicy półtora roku prawdopodobnie nie będę mieszkała już w swoim rodzinnym mieście. Jest to dla mnie bardzo krótki okres, który wiem, że będę chciała wspominać rodzinnie, aby móc do niego wracać, gdy już się wyprowadzę. Zwłaszcza, że gdy wyjadę prawdopodobnie i tak zejdzie chwila, w której się zaadaptuje do nowego miasta i zacznę nowy rozdział w życiu, więc miło będzie mieć przy sobie otulające mnie myśli. Wspólne spa z mamą, kino z tatą i młodszą siostrą, a potem telefon do tej starszej oraz grill z dziadkami. Brzmi cudnie 😀

    2. Własne mindfulness.
    Mimo paru większych postanowień, które będą wymagały ode mnie większego zaangażowania, niż mi się wydawało, chciałabym dać sobie trochę luzu. Nawet teraz, gdy zdrowie mi nie dopisuje i potrzebuję się zregenerować, daję to swojemu ciału. Odrzuciłam na chwilę na bok swoją małą rutynę i chcę trochę wypocząć, żeby wrócić z większą zachętą do działania. Dodatkowo na mojej liście obowiązkowo znalazło się zjedzenia całego kubeczka czekoladowych lodów, oglądając film w piżamie oraz wypicie kubka kawy na świeżym powietrzu, a potem pójście z psem na długi spacer do pobliskiego lasu, skupiając się na tym, co wokół mogę dostrzec.

    3. Skupić się nauce języka.
     Chciałabym wzbogacić swoje słownictwo z naszego ojczystego języka oraz poświęcić większą uwagę na poszerzeniu horyzontów, jeżeli chodzi o język angielski. Jak też powiedział Słowacki:
"Chodzi mi o to, aby język giętki, powiedział wszystko, co pomyśli głowa..."

    Tak więc pełen focus na praktykę, notowanie oraz słuchanie angielskiego, aby mieć możliwość dyskutowania na poważniejsze tematy, nie sprawdzając przy tym trudniejszych i mniej używanych słów w tłumaczu i skupienie się na gramatyce, ponieważ mojemu umysłowi perfekcjonistki czasem zdarza się blokada, by powiedzieć coś, gdzie ewidentnie jest kardynalny błąd. Myślałam również nad skupieniem się na kolejnym języku, lecz nie chcę wymagać od siebie czegoś, czego wiem, że nie zdołałabym ponieść, a po co mi się zniechęcać? Zwłaszcza, że na kolejne miesiące też mogę wyznaczać sobie cele 😀 


    Życzę Wam kwitnącej wiosny oraz pogody ducha, a nie tylko tej za oknem! 💗



















Komentarze

Popularne posty