Zalążek wiedzy w 3 książkach - czyli od czego można zacząć poszerzać horyzonty w głowie?
Gdy czytałam "Czuły Narrator" Olgi Tokarczuk w jednym z esejów napisała coś, co miało mniej więcej wydźwięk tego, że jeszcze ze dwa pokolenia i czytanie przeminie. Czytanie tych zwyczajnych, pachnących nowością, bądź charakterystyczną starością, książek przejdzie, po millenialsowemu mówiąc, do lamusa.
O ile jej przepowiednia się spełni, to szkoda. Szkoda, bo moja wizja na temat kształtowania ludzkiego rozumu z pomocą książek jest taka, jakoby były one swego rodzaju rozszerzającym się neuronem w głowie, który sięga nasze ciało do korzeni i często stymuluje nasze decyzje i niejako osobowość - nie bez powodu dzieci czytające fantasy potem mają niesłychaną wyobraźnię, ale jeśli czytały dodatkowo Schopenhauera to współczuję. Generalnie jak ma się jakiś problem, to na pewno jest już o tym książka.
Jesteśmy tym co jemy, a mówią, że książki się wchłania. Fajnie, bo jak potrzebujemy zmiany, to zawsze w bibliotece znajdziemy coś, co do nas trafi.
Z tego powodu ja lubię czytać coś, co rozciąga mój obszar wiedzy z zakresu, którym się na dany moment w życiu interesuję. Mogę to potem wykorzystać w praktyce, ale nie muszę, czasem wystarczy mi świadomość danej rzeczy i myślę, że taki mały AS w rękawie zawsze się przyda.
Tutaj kilka książek, które moim zdaniem warto przeczytać. Owocnych lektur!
1. "Finansowy Ninja" Michała Szafrańskiego
Kompletny must-read wszechczasów, zwłaszcza, wchodząc w dorosłość 🙋, ale nie tylko. Książka o finansach, prowadzenie ich dużo w życiu pomaga i potem trochę odzwierciedla nasze skille organizacyjne czy chociażby to, czy potrafimy trzymać się zdyscyplinowani.
Grosz do gorsza - lecz książka zawiera wiele więcej np. planowanie własnego budżetu, jak się przygotować do rozmowy o pracę, po co uczyć się negocjować, jak to właściwie jest z tymi wszystkimi podatkami, mieszkać już na swoim czy jeszcze wynajmować i co najważniejsze - jak na tym wszystkim zaoszczędzić?
To czubek góry lodowej w tej 500 stronicowej księdze, naprawdę warto chociażby zajrzeć na interesujące tematy.
2. "Rozmyślania" Marka Aureliusza
Wyobraźcie sobie, że autor żył 2000 lat temu, a jego życiowe kontemplacje mogą być dalej tak przydatne w dzisiejszych czasach. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach.
Kiedyś mój historyk w szkole zadał nam pracę domową, aby opisać kierunek filozoficzny, który najbardziej z nami rezonuje. Wybrałam stoicyzm, parę miesięcy później przesłuchałam 4 odcinki podcastu Andrzeja Tucholskiego na temat tej książki i nie było innego wyjścia, niż to, żeby znalazła się w mojej biblioteczce.
Dla przykładu, żeby Was zachęcić do wzięcia tej książki w rękę przytoczę cytat, który osobiście mnie rozbawił. Wyobraźcie sobie go na jakimś roastcie.
"Masz rozum? - Mam. - Czemuż więc z niego nie korzystasz? Gdy on czyni, co do niego należy, czegóż jeszcze chcesz?"
Stoicy to w ogóle bardzo fajni ludzie, ale o tym kiedy indziej.
3. "Kintsugi - jak czerpać siłę z życiowych trudności?" Tomás Navarro
Da się żyć spokojnie w niespokojnych czasach? A no da, tylko ten spokój trzeba wypracowywać, kształcić go, czasem dystansować się od swoich myśli i spojrzeć na nie z innej strony. Cały czas przechodzimy przez jakieś trudności i rozterki życiowe, więc zawsze można znaleźć dodatkowe narzędzie, które w tym pomoże.
Bardzo podobały mi się w tej książce opowieści na początku każdego rozdziału, na samym wstępie poruszały wyobraźnię o interpretację i dawały takiej nutki czegoś łagodzącego, ale co najważniejsze - książka jest jak latarka rozjaśniająca wnętrze umysłu i pomagająca wyjść ze stagnacji.
Co ostatnio ciekawego przeczytaliście i jakie gatunki lubicie najbardziej?
SPRAWDŹ TEŻ PODCAST, KLIKAJĄC W LINK! 😁




Komentarze
Prześlij komentarz