DLACZEGO WARTO BRAĆ ZIMNE PRYSZNICE?

         Świadome wchodzenie w to, co raczej nie kojarzy nam się z błogim relaksem i odpoczynkiem jest świetnym testem do pokonania swoich barier i ograniczeń. Najprostszym, a zarazem prozdrowotnym sposobem na wystawienie na próbę swojego poczucia dyskomfortu i zaakceptowania go są właśnie zimne prysznice. Gwarantuję, że nawet jako miłośnicy wrzących dwu godzinnych kąpieli będziecie w stanie się przełamać i pokochać tą czynność, zwłaszcza patrząc na korzyści, które z tego płyną!




CO MOGĄ DAĆ ZIMNE PRYSZNICE? 

  • Badania naukowe wykazały, że osoby biorące zimne prysznice mniej chorują. Wystawianie się na niskie temperatury stymuluje układ immunologiczny, hartując go oraz działając jako "naturalny antybiotyk", dzięki któremu możemy być zdrowsi. 
  • To samo dzieje się z naszym układem krążenia, który pracuje wydajniej aby zapewnić naszemu organizmowi ogrzewanie.
  • Znacząco poprawia się kondycja skóry, paznokci i włosów. Dodatkowo pomaga zniwelować w delikatnym stopniu cellulit oraz przyśpiesza metabolizm- pomaga w odchudzaniu.
  • Poprawiają samopoczucie oraz na nasze siły witalne. Jest to świetny sposób na rozbudzenie się, aby dodać sobie energii i motywacji do produktywnej pracy i trzeźwego umysłu w ciągu całego pięknego dnia! 😀
  • Hydroterapia zimnem może dość skutecznie łagodzić objawy depresji, nerwicy i bólu.
  • Poza tym możemy poczuć się spełnieni oraz dumni z tego, że zrobiliśmy krok poza naszą strefę komfortu- co również dodaje uśmiechu na twarzy!
  • Pomaga w byciu tu i teraz poprzez kontrolowanie swojego oddechu.
  • Poprawiają regenerację.


  •         CO DAŁY MI?
        Przez dłuższy czas zbierałam się do tego, aby zacząć je praktykować. Próbowałam, a gdy tylko woda zaczynała robić się lodowata myślałam sobie, po co ja to właściwie dla siebie robię, skoro to takie nieprzyjemne? Przestawałam, wracałam, poddawałam się. Od jakiegoś czasu nie mam już tego uczucia, że nie dam rady. To znaczy, oczywiście, że myśl o chłodzie wciąż delikatnie paraliżuje, ale w końcu to tylko prysznic, prawda? Co więc dało mi przełamanie się? Szacunek do siebie, swojego ciała i umysłu. O poranku jestem bardziej skoncentrowana, pobudzona i zamiast rzucić się z powrotem na łóżko zabieram się do roboty swoich ulubionych czynności. Źródłem tego jest myśl, że skoro tutaj potrafiłam wyzbyć się tego co wygodne i łatwe, czyli ciepłego, przyjemnego prysznica to w innych sytuacjach mogę mieć świadomość, że jestem w stanie wyjść ze strefy komfortu i nieustannie się rozwijać! 😁


          JAK ZACZĄĆ?
        Jest kilka metod na ten proces. Niektórzy na przemian stosują ciepłą i zimną wodę, drudzy oddychają metodą Wima Hofa przed wzięciem prysznica, a inni biorą po prostu 5-10 minutową zimną kąpiel. Metodę, którą stosuję i polecam, zaczerpnęłam z kanału Lisie Piekło , polega ona na wzięciu 5 głębokich, świadomych oddechów, lejąc na siebie letnią wodę i zmianie na zimną. Polewamy wtedy nasze ciało partiami, zaczynając od dolnych kończyn, potem górnych, a na końcu klatka piersiowa i plecy. Czas, który spędzamy pod chłodem można wydłużać, skracać, wszystko wedle potrzeb czy chęci podwyższenia poprzeczki 😁



      Dajcie znać czy próbowaliście już zimnych prysznicy, a jeśli nie to czy zamierzacie? 😀




        Osoby z osłabionym układem immunologicznym i chorobami serca powinny skonsultować się z lekarzem przed podjęciem się kąpania w zimnej wodzie. Dodatkowo zimne prysznice nie są zalecane do stosowania zaraz po treningu siłowym.

    Komentarze

    Popularne posty